Prawda i jej zarządzenia

Prawda na czasie i jej zarządzenia
Brat Hedman
Wykład z konwencji USA – Chicago 17 października 1987 rok.

– To nie będzie… Czy wszyscy słyszycie mnie z tyłu? Nieco głośniej? Posuń trochę do przodu. Lepiej?
– Tak. Dobrze.

To, moi drodzy bracia i siostry, nie będzie wykład dla rozrywki. Nie zamierzam próbować podawać wam żadnych ilustracji, żeby was zabawić. To jest bardzo poważny temat i towarzyszy mu aura tajemni­czości, więc będziemy razem Sherlokiem Holmesem.

Jest wiele różnych tekstów, jakie moglibyśmy użyć w związku z naszym tematem. Pierwszy, jakiego chciałbym użyć, pochodzi z księgi Łukasza 11:28: „On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słu­chają Słowa Bożego i strzegą go”.

Jana 18:38: „Rzekł do niego Piłat: Co to jest prawda? A to rzekłszy, wyszedł znowu do Żydów i powiedział do nich: Ja w nim żadnej winy nie znajduję”.

Obj. 1:3: „Błogosławiony ten, który czyta, i ci, którzy słuchają słów proroctwa i zachowują to, co w nim jest napisane; czas bowiem jest bliski”.
Nie będę czytał tego, Psalm 119:96-1052 Piotra 3:2 i jeszcze jeden werset, do którego odniosę się nieco później – Przyp. 4:18.

Będę próbował zmieścić kilkugodzinny wykład w nieco więcej niż pół godziny lub co najwyżej 45 minutach. Czy tak, bracie przewodniczący? Jak powiedziałem, temu tematowi towarzyszy aura tajemniczości, ponieważ było wiele pytań na ten temat i ja mam pytania od wielu lat na temat prawdy na czasie i jej zarządzeń. Więc podam wam kilka krótkich komentarzy, a nie mam czasu wchodzić w każdy obszar ze wszystkimi szczegółami. Chciałbym to zrobić, ale z braku czasu tego nie uczynię.

Prawda. Co jest prawdą? Prawda to cecha bycia zgodnym z faktami. A więc prawdziwość, szcze­rość, tak­że wierność i lojalność, poprawność, precyzja, dokładność, coś prawdziwego i rzeczywistego, fakt. Inna definicja: Ogólne stwierdzenie czegoś, co zawsze okazuje się faktem. A piątą rzeczą jest pra­wość lub po­bożność. To są oczywiście słownikowe definicje, jakie wam podaję.

Prawda jest także prawdziwą wiedzą. Czasami jest używana symbolicznie z mądrością w wąskim zna­czeniu tego słowa, ponieważ mądrość czasami używana jest w wąskim znaczeniu, a czasami w szer­szym. Mądrość czasami reprezentuje prawdę. „Bojujcie gorliwie o wiarę raz podaną świętym”. Mamy tu­taj mą­drość w wąskim znaczeniu tego słowa. Mamy także inne wersety odnoszące się do mądrości w szerszym znaczeniu.
Definicją, która najbardziej mi się podoba, jest ta, którą wiele razy podawał nam drogi brat Johnson w kilku różnych miejscach: Prawda to harmonia z rzeczywistością, harmonia z rzeczywistością, harmonia z rzeczywistością. Wiecie, że brat Johnson był bardzo konkretny w swoim sposobie myślenia. Miał zwy­czaj mówić: „Ten, kto naucza jasno, rozróżnia jasno”. Jeśli napotkałeś jakąś trudność lub dwuznacz­ność w definicji, to lepiej by było, gdybyś miał się na baczności. On był bardzo dokładny. On nie pozwalał odpo­wiedzieć na pytanie, np., jeśli on zadał ci pytanie: „Co to jest pies”, a ty próbowałeś użyć słowa pies w swojej definicji, on nie pozwalał ci tego uczynić, ponieważ pies jest psem, pies jest tym, czym jest pies. „Pies to czworonożne zwierzę, które jest najlepszym przyjacielem człowieka” – on to przyjmował, po­nieważ to było pewną definicją, ale on nie pozwalał stwierdzić: „Pies jest psem”, to nie miało dla ciebie żadnego znaczenia, więc on było bardzo konkretny w swoich definicjach.

Definicja, którą teraz wam po­dam, po­doba mi się najbardziej ze wszystkich, razem z tą ostatnią, z Jana 17:17: „Słowo twoje jest prawdą. Słowo twoje jest prawdą. Uświęć ich przez prawdę twoją; słowo twoje jest prawdą”. Więc prawda, tak jak my ją rozumiemy, to harmonia z rzeczywistością, jest to to, co jest właściwe, to co jest w harmonii z rzeczywi­stością, jeśli chodzi o BogaA to oczywiście nig­dy się nie zmieniaWięc prawda, święta Biblia, Słowo Boże jest naszą podstawową prawdą i jest ono główną regułą naszego źródła i praktyki, naszego chrześci­jańskiego źródła i praktyki.

Kilka myśli na temat tego, co to znaczy mieć prawdę na czasie. W przypadku wielu rzeczy, które pod­kreślamy, nie zawsze myślimy, jakie jest źródło, co jest źródłem tych różnych rzeczy. Nie myślimy też zawsze o ich definicji, ale prawdzie na czasie szczególnie towarzyszy myśl, że prawda Bożego Słowa zo­stała objawiona, zaakceptowana i przyjęta, i przekazana, i użyta, i wykorzystana przez wielu, wielu braci na przestrzeni wieków. Są na przykład momenty, albo powiem są różne momenty / czasy, kiedy mamy prawdę na czasie. U Jana 8:44 czytamy, że szatan był kłamcą i ojcem kłamstwa, a to oznacza, że coś zaczęło opierać się prawdzie już wtedy. Za dni Dawida w Psalmie 43 znajdujemy, że Dawid miał prawdę na czasie. U Izajasza 26:2 dowiadujemy się, że Izajasz – mówiłem Dawid w przypadku Psalmu 43:3 – a w przypadku Izajasza on także miał prawdę na czasie, jak na przykład jest to wyjaśnione u Izajasza 26:2. U Jana 14:6 mamy dalszy postęp na temat prawdy: Jezus jest drogą, prawdą i życiem. Jezus był tym, który żył i nadal żyje i działa prawdą Boga. Mówił o sobie jako o mannie (u Jana 6). Do Apostoła Pawła mówił o sobie, że Chrystus od Boga stał się nam mądrością (w 1 Kor. 1:30).

My używamy wyrażenia „teraźniejsza prawda, teraźniejsza prawda”. Nie mam przez to na myśli na­szego czasopisma, „Teraźniejszej Prawdy i Zwiastuna Obecności Chrystusa”. Nie mówię o tej „Teraź­niejszej Prawdzie”, ponieważ ona ma duże T i duże P, ja mówię o teraźniejszej z małego t i o Prawdzie z dużego P, tak jak znajdujemy w 2 Piotra 1:12 gdzie mamy pytanie: „Czy jesteście w teraźniejszej Praw­dzie”. Mie­liśmy teraźniejszą Prawdę w czasach Piotra również jak widzicie, mieliśmy Prawdę na czasie, tak jak ona do niego trafiała.

W Żniwie Wieku Ewangelii zaczęliśmy używać „teraźniejszej Prawdy”, i nie mam na myśli czasopi­sma, ponieważ jest o wiele więcej teraźniejszych Prawd, których nie ma w tym czasopiśmie. Fakt: kilka lat temu wpadłem na inne czasopismo, które także nosiło nazwę „Teraźniejsza Prawda”, jest inne czasopi­smo, które nosi ten sam tytuł, „Teraźniejsza Prawda”. My używamy „teraźniejszej Prawdy” jako wyraże­nia równoważnego wyrażeniu „pokarm na czas słuszny” i wiemy oczywiście – ponieważ żyjemy w tej porze roku i zwrócono nam na to uwagę z tej estrady – że żyjemy w czasie przemiany onego Sługi, 31 października 1916. A u Mat. 24:45, pamiętacie, mamy podaną myśl, że on podawał, pokarm na czas słusz­ny. Innymi słowy, pod Panem podawał on pokarm na czas słuszny. Odpowiadał nie tylko za podawanie nam prawdy w imieniu Boga, ale także sprawował opiekę nad spichlerzem prawdy. Więc mamy dwa ele­menty podkreślone w związku z kwestią teraźniejszej Prawdypokarmu na czas słuszny. Używamy więc tego wyrażenia teraźniejsza Prawda, prawda na czasie, szczególnie w okresie Żniwa Wieku Ewangelii, jako odpowiednika pokarmu na czas słuszny.

Kolejnym wersetem, który jest często przywoływany, jest Przyp. 4:18, wszyscy go znacie: „Ścieżka spra­wiedliwego coraz jaśniej świeci aż do dnia doskonałego”. Niektórzy podali nam różne jego zastoso­wania. Niektórzy twierdzą, że to odnosi się do oświetlenia ścieżki chrześcijanina przez coraz większe zdolności w stosowaniu zasad Słowa Bożego w problemach jego postępowania w codziennym życiu, że ścieżka oświeca nas, w miarę jak nią idziemy. My jednak w tomie I znaleźliśmy na str. 20-28, że jest bardziej spersonalizowane znaczenie prawdy jako coraz bardziej oświetlanej, że gdy zbliżamy się do dnia dosko­nałego, otrzymujemy coraz większą wiedzę Boskiego planu. My towarzyszymy tej wiedzy z ludem Pana jako klasą do końca ścieżki, aż od dnia doskonałego. Prawda była podawana stopniowo, w coraz więk­szym stopniu ludowi Bożemu, łącznie z obecnym czasem, teraz pod koniec Wieku. Prawda stopnio­wo była podawana Abrahamowi, on rozumiał całą prawdę, jaka była wtedy na czasie; prawda po­dawana była Izraelowi, on rozumiał prawdę na czasie. Jaką przewagę ma Żyd, jak mamy to w Rzym. 3:2, gdzie czyta­my, że wyrocznie Boże były powierzone Żydom i oni otrzymywali wtedy prawdę na czasie.

Stwierdzamy, że w czasie pierwszego adwentu panowało to samo, że uczniowie, Apostołowie i inni uczniowie otrzymywali prawdę na czasie i otrzymywali ją w całości, otrzymywali wszystko, co było wte­dy na czasie. W Żniwie Wieku Żydowskiego widzimy to samo, przez cały Wiek Ewangelii. Mieliśmy wy­kład na ten temat, czy to było wczoraj, dni zlewają mi się w jedną całość, dziś jest sobota, prawda? Drugi dzień naszej konwencji? A więc wczoraj mieliśmy wykład na temat wielu nauk członków gwiezd­nych i zauważyliśmy, że każdy z nich posiadał trochę i prawda nigdy, nigdy nie zginęła, nawet w ciem­nych wiekach Wieku Ewangelii. Więc Przyp. 4:18 mówią nam, że ścieżka sprawiedliwego coraz bardziej świeci, aż do dnia doskonałego. Innymi słowy, my otrzymujemy coraz większą wiedzę na temat Bo­skiego planu; w miarę jak czas postępuje do przodu, my postępujemy. Jest to bardzo ważny werset do za­pamiętania przez nas. Ten konkretny punkt widzenia, tak jak podał nam go nasz Pastor w tomie I, str. 20-28.

Manna, słyszeliśmy o mannie, mówiłem o tym kilka minut temu. W 4 Moj. 11:9, pamiętacie, manna przychodziła i padała na rosę. Manna zawsze tam była, a znaczenie faktu, że padała ona na rosę jest ta­kie, że prawda idzie za prawdąprzychodzi po wcześniej istniejącej prawdzie i buduje się na tej kon­kretnej prawdzie, a więc Pan nakłada dalsze prawdy na prawdę jako taką. Pamiętacie inny werset, którego dosyć często używamy w tej sprawie, to Iz. 28:10-13, gdzie znajdujemy, że Biblia jest podawa­na tym o jąkają­cych się wargach przykazanie za przykazaniem, przykazanie za przykazaniem, przepis za przepisem, przepis za przepisem itd., co pokazuje nam, że Biblia jest książką z tekstami. Po­wrócę do tego nieco póź­niej z pewnymi być może trudnymi komentarzami, ale uważam, że powinniśmy je wypowiedzieć, myśleć o nich.
A więc manna padała w nocy, co sugeruje myśl o stopniowym rozwoju prawdy. Kolejna interpreta­cja, której często używamy, znajduje się w 4 Moj. 9:15-17, na temat słupa ob­łoku i ognia, a pamiętacie, że słup obłoku i ognia mamy zdefiniowany jako prawdę na czasie i jej du­cha, prowadzące lud Boży z Egiptu do Kanaanu. Pamiętacie Przybytek na pustyni, słup obłoku i ognia pojawił się i spoczął na Przy­bytku. Obłok za dnia, ogień nocą. I pamiętamy również oczywiście, że mamy przedstawione w tym kon­kretnym kontekście kilka okresów. Tak więc słup obłoku i ognia także jest używany do przedstawien­ia prawdy na czasie.

Głos trąby z 2 Moj. 19:17, nie mam czasu czytać tych wersetów, jest wiele stron na temat tych róż­nych odnośników, które wam podaję, 2 Moj. 19:7, głośne wielkie ogłoszenie prawdy brzmiącej z każdej stro­ny, wszędzie i na wszystkie tematy, jako poselstwo Chrystusa dla ludzkości i to staje się głosem trąby wśród wielkich sporów pod koniec Wieku i staje się coraz głośniejsze, głośniejsze i głośniejsze. A nie mówię o angielskim komiku o nazwisku Lauder, mówię o słowie „louder” [aluzja Brata Hedmana do podobień­stwa w wymowie nazwiska tego komika do angielskiego przymiotnika w stopniu wyższym, louder = głośniej – przypis tł.], z coraz większym impetem, głos trąby, ogłaszający głos Laodycei, teraz przy końcu Wieku.
Ostatni odnośnik, jakiego chciałbym użyć w tym temacie, to jeden z ulubionych wersetów brata Gohl­ke, przynajmniej był to jeden z wielu, ale wydaje się, że był bardzo dobry, bo tak często go podkre­ślał, Mat. 24:28: „Gdziekolwiek jest padlina, tam zlatują się orły”. „Gdziekolwiek jest padlina, tam zla­tują się orły”. Jest to bardzo ważny werset dla nas, teraz przy końcu Wieku, o czym mówi Mat. 24:28, o koń­cu Wieku. Orzeł ma bardzo ostry wzrok, on widzi z wielu kilometrów. Myślę, że brat Harry Hammer po­dał część in­formacji na temat orła, czy to było rok temu?, i on podkreślał, jak daleko one widzą, ich ostrość wzroku. Mają też duży apetyty na jedzenie.

Więc teraz pod koniec Wieku atrakcją nie jest Świecki Ruch Misyjny, nie jest nią Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego, nie Stowarzyszenie Bada­czy Biblii z Chicago – ja nie reklamuję tutaj naszych braci, ja podają wam tylko kilka myśli. Nie BSC ani bra­cia z Dawn ani PBI czy inni. To wcale nie jest to, nie ma z tym nic wspólnego, nie jest to Kościół bap­tyski, prezbiteriański czy luterański ani Kościół Ba­hai, nie jest to Kościół przemienienia w Izraelu, myślę, że jest tam taki, prawda? To wcale nie jest żaden z tych kościołów, nie są to nawet wspólne ruchy ludzi, to jest bardzo ważne, drodzy bracia, bardzo ważne.

To prawda sprawia, że orły się gromadzą; ducho­we orły, z których – jak wierzymy – my jeste­śmy częścią. To właśnie ta prawda przekracza i przecho­dzi wszelkie granice grup ludzi i denominacji oraz tych, którzy wspólnie odprawiają obrzędy religijne w spo­sób fizyczny. Czy to nie jest siłą tego, co my próbujemy robić, drodzy bracia. Są bracia, którzy służą prawdzie, których ja i wy nigdy nie spo­tkamy, nigdy o nich nie słyszeliśmy. Naprawdę, drodzy bracia, my nie potrzebujemy Świec­kiego Ru­chu Misyjnego, żeby służyć Ewangelii. To może być zaskakujące stwierdzenie.

Pamiętacie, brat Johnson począwszy od końca roku 1910 służył ludowi Bożemu, zanim powstał ŚRM. Mamy kilka filii. Wspomniano myśl z tej estrady na innej konwencji, że mamy kilka filii, więc bracia za­dali pytanie, jakie są niektóre z tych filii ŚRM? Ja odpowiedziałem, no cóż, mamy komisję Izraelską, któ­ra jest filią ŚRM. Mamy też agencję reklamową Verity, która jest filią ŚRM. Mamy epifaniczny przyby­tek, w Filadelfii, żeby mieć pewne korzyści przed rządem Pensylwanii. Jaka jest nazwa polskiego ru­chu w Polsce, bracie Woźnicki?

Świecki Ruch Misyjny Epifania” (słowa z sali – wypowiedź brata P. Woźnickiego).

O wspaniale, dobrze to powiedziałeś. Czy dobrze to powiedział, bracie Alex? Tak, Bracie.
Dziękuję. Ok.

Mamy też inne ruchy w innych krajach, które nie mają w sobie nazwy Świecki Ruch Misyj­ny. My mamy ruch dobrowolnej współpracy i tej właśnie nazwy używamy przed opinią publiczną i to jest przewód finansowy, fundusz, którego używamy, żeby pokazać tę myśl. Jednym z powodów, dla któ­rych tak przejmuję się tym tematem jest to, że brat Jolly przejmował się nim, a również brat Johnson.

To padlina, prawdy, jakie posiadamy, wiążą nas razem, a nie nasze stowarzyszenie w Świeckim Ruchu Misyjnym czy w Domu Biblijnym, czy czymkolwiek. To wcale nie ono. Tym czymś jest praw­da, ponie­waż prawda jest o wiele większa i szersza niż my wszyscy razem wzięci. My jesteśmy jedynie małym ułamkiem ludu prawdy.

Nie myślmy więc, że ponieważ my przychodzimy i prenumerujemy „Teraźniejsza Prawdę” i „Sztandar Biblijny”, że z tego powodu jesteśmy jedynym ludem prawdy, jaki istnieje. Ja słyszałem, jak niektórzy wyrażali czasami tę myśl i brat Jolly czasami ją słyszał.

W poło­wie lat 50-tych podjęto próbę zamiany Świeckiego Ruchu Misyjnego w sektę. Na szczęście brat Jolly za­wsze był na miejscu, osoba gotowa do działania, żeby odpierać błędy, tak jak czynił to brat John­son i on często je odpierał.

Tak więc prawda na czasie nie przychodzi przez Świecki Ruch Misyjny. 60-tym słupem nie jest Świecki Ruch Misyjny. My nie jesteśmy związani ani skuci przez Świecki Ruch Misyjny. Wy i ja sły­szeliśmy wielu braci, którzy pytali mnie: Wiesz, bracie Hedman, chcielibyśmy, żeby Dom Biblijny po­mógł nam w konkretnym projekcie, jaki próbujemy zrobić. Ja odpowiadałem: Wy nie potrzebujecie na­szej pomocy. Wy nie potrzebujecie kierownictwa z Domu Biblijnego, żeby iść i głosić Ewangelię. Wy jesteście bardzo mądrzy, inteligentni, znacie prawdę, macie wszystko, żeby robić te wszystkie różne rze­czy. Jeśli możemy wam pomóc, ok, ale nie możemy za was wykonywać tej pracy, ponieważ wy musicie ją wykonać. My nie działamy przez – trochę wybiegam przed mój temat, bo to tak naprawdę podchodzi pod zarządzenia, ale pomyślałem, że i tak to powiem, to znaczy, że orły mają ostry apetyt i one szukają prawdy, a więc na ile jesteśmy orłami, szukamy prawdy.

Chcę poświęcić trochę czasu także zarządzeniom. Widzę, że pojawia się zegar, to jakiś sygnał, nie je­stem pewien, ładnie wyglądający zegarek. Zarządzenia. Jakiś czas temu pewien brat zapytał mnie:

Co to są te zarządzenia, Bracie Hedman?

Ja przyszedłem do prawdy i próbuję dowiedzieć się, czym są te za­rządzenia?

– Gdzie one są spisane?

– Gdzie mogę dostać egzemplarz tych zarządzeń?

Ja odpowiedziałem mu, bra­cie, ja od wielu lat szukam tego samego!

Co oznacza słowo zarządzenie? Moglibyśmy uzyskać wiele różnych definicji zarządzeń. Ja wam po­dam kilka definicji, a wy możemy udać się do swoich słowników i znaleźć jeszcze więcej. Zarządzenia to wła­ściwe zarządzanie. Zarządzenia to właściwa organizacja. Zarządzenia to porządkowanie części lub ele­mentów. Zarządzeniem mogłoby być coś takiego, jak przypuśćmy, że macie muzycznego zarządziciela i on ustalałby jakieś zarządzenie, on wystąpiłby z jakimś rezultatem. Metoda lub styl, w którym rzeczy są ułożone, metoda lub styl, w którym rzeczy są ułożone. System lub plan; właściwy porządek; prawidłowa lub odpowiednia kolejność, relacja lub uzgodnienie. Jak widzicie, możecie nadać słowu zarządzenie kilka różnych definicji. Możecie nawet mówić o zarządzeniach jako działaniu albo rezultacie zarządzenia. Od tych z nas, którzy być może są studentami angielskiego lub byłymi nauczycielami, chciałbym usłyszeć dodatkowe definicje, które być może będą lepsze od tych, jakie ja wam podałem. Mówię poważnie. Słu­cham? Oczywiście, mówię poważnie.

Czyż Bóg nie jest najwyższym zarządzicielem? Podam wam cytat biblijny, nie powiem wam skąd po­chodzi i chcę, żebyście mi powiedzieli, gdzie można go znaleźć. Jednym z powodów, dla którego to czy­nię jest to, że my używamy go bardzo często:

„Porządek jest pierwszym prawem nieba”, „Porządek jest pierwszym prawem nieba”. Skąd on pocho­dzi? Słucham? Nie. „Porządek jest pierwszym prawem nieba”.

(Apostoł Paweł tak powiedział – [słowa kogoś ze słuchaczy]). Naprawdę? Gdzie tak powiedział?

To prawda. To jest w jednym z tomów. Mówię o tym dlatego, że to pokazuje nam, jak ważny jest po­rządek. Pochodzi to od Aleksandra Pope, który był angielskim poetą, żyjącym między 1788-1833. Naj­wyraźniej nie jest to cytat biblijny jako taki. Szukałem go i nie mogłem znaleźć.

Nawet świat uznaje, że zarządzenia są bardzo ważne. Jest to powiedzenie, którego często używamy. Naj­wyraźniej powodem, dla którego on napisał wiele rzeczy, w które nie będę teraz wchodził, ale najwy­raźniej powodem było to, że pierwszym miejsce, w którym widzimy porządek jest stworzenie Boga. Słońce się obraca, Ziemia się obraca i wszystkie wszechświaty w dokładnych pozycjach się obracają tak pięknie. Gdyby nie to, zginęlibyśmy w następnych pięciu minutach. Słońce reguluje przypływy i księżyc reguluje przypływy i wszystko. Mamy cudownego Boga, który dał nam ten porządek. Najwyraźniej Pope musiał widzieć to wszystko i powiedział, że porządek z pewnością jest pierwszym prawem nieba.

Tyt. 1:5 czytamy, że Paweł zachęcał Tytusa, aby uporządkował rzeczy. Przypominacie sobie 1 Kor. 14. Chciałbym to przeczytać, bo to jest bardzo dobry werset. 1 Kor. 14:33 i 40: „Albowiem Bóg nie jest Bo­giem nieporządku, ale pokoju. Jak we wszystkich zborach świętych”. Bóg nie jest autorem nieporządku, to jest bardzo ważne i to dotyczy nas na naszym religijnym polu. Werset 40: „A wszystko niech się odby­wa godnie i w porządku”. Mamy też inne odniesienia, gdzie Bóg zachęca do porządku. Pamiętacie, że po­wiedział Ezechiaszowi, iż ma 15 lat na uporządkowanie spraw w swoim domu. Kilka innych wersetów: 2 Król. 20:1; 2 Kron. 29:35.

No i o bardzo słynnym wersecie mówią Psalmy: Ps.107:10,11. Jest to podstawowy werset, którego chciałbym użyć w związku z prawdą i jej zarządzeniami. Ps.107:10,11: „Którzy siedzą w ciemności i w cieniu śmierci, ściśnieni będąc nędzą i żelazem. Ponieważ zbuntowali się przeciwko słowom Bożym i po­gardzili radą Najwyższego”. „Ponieważ zbuntowali się przeciwko słowom Bożym i pogardzili radą Naj­wyższego”. Nie mamy tutaj żadnej trudności ze słowem „prawda”, ponieważ jest podane, że oni zbunto­wali się przeciwko słowom Boga. Innymi słowy, przede wszystkim chodzi tutaj o słowa, które są po­dane w Biblii, „oraz radą Najwyższego”.

Bóg ma wiele zarządzeńWedług tego wersetu moglibyśmy to podsumować i powiedzieć, że radą są zarządzenia lub plan doprowadzenia różnych klas do życia wiecznego – zarządzenia lub plan doprowa­dzenia różnych klas do życia wiecznego. Teraz, przy końcu Wieku, jesteśmy szczególnie zainteresowani, po­nieważ twierdzimy, że jesteśmy i wierzę, że jesteśmy, twierdzimy, że jesteśmy cytat: „ludem praw­dy”, koniec cytatu. Czy tak? To nie znaczy, że nikt inny nie ma prawdy, ale my dotarliśmy tutaj do końca Wie­ku i mamy konkretną ideologię, mamy konkretne interpretacje kierunków prawdy, więc wracamy do cza­su Żniwa Wieku i próbujemy znaleźć wśród nas, próbujemy znaleźć zarządzenia, w które wierzymy – plan, przedsięwzięcie, porządek i cokolwiek byśmy znaleźli, co byłoby zgodne z zarządze­niami towarzy­szącymi prawdzie na czasie. Ci, którzy zaniedbują te zarządzenia, tak jak mamy to w Ps. 107:10,11 są wciąż w ciemności.

Gdzie znajdujemy te zarządzenia? Gdzie możemy rozwiązać tajemnicę tych zarządzeń?

Nie znajdzie­my ich zapisanych jako: To są te zarządzenia.

Myślę, że trudno byłoby takie znaleźć. „Nowe Stworzenie”, tom VI, właśnie tam znajdujemy naj­więcej informacji na temat zarządzeń. Ci, którzy zaniedbali te zarzą­dzenia, w wielu przypadkach wpa­dli w ciemności zewnętrzne. Mam wiele punktów w tym dziale zarzą­dzeń.

Widzę, że nie będę miał czasu omówić wszystkich zarządzeń, które my mamy, które pochodzą z tomu VI i są rozwinięciem tomu VI. Chcę wam podać dwa szczególne obszary, w któ­rych jesteśmy bar­dzo mocni i bardzo skupieni na trzymaniu się zarządzeń, tak jak one są przedstawione w tomie VI.

W czasie, w którym żyjemy, po śmierci naszego Pastora, było i jest wielu braci, być może cza­sami tak­że wśród nas, wierzymy, że nie, ale takie jest życie, którzy gwałcili lub usiłowali gwałcić zarzą­dzenia, które nasz były Pastor przedstawił, głównie w tomie VI.

Rewolucjonizm, jestem pewien, że słyszeliście o nim. Ja często o nim mówiłem, ja nie chcę być rewo­lucjonistą i jestem pewien, że wy nie chcecie być rewolucjonistami przeciwko Boskiemu planowi i Jego za­rządzeniom, więc staramy się ich trzymać, ale były dwie, trzy różne klasy, albo trzy różne elementy wystę­pujące w rewolucjonizmie przeciwko Boskim zarządzeniom, tak jak one są podane głównie w tomie VI.

Jednym z nich jest klerykalizm, klerykalizm, a drugim jest sekciarstwo, a trzecim jest bezpo­średnie stu­diowanie Biblii, używanie Biblii jako podręcznika. Nazywamy to podręcznikalizmem, podręcznikalizm.

Wspomniałem wam Iz. 28:10-13, który pokazuje nam bardzo mocny dowód, że Biblia to jest przepis za przepisem, przykazanie za przykazaniem, trochę tam, trochę tu. Plan Boga jest porozrzucany od 1 Mojżeszowej do Objawienia. On nie biegnie po kolei. Więc my jesteśmy ludem metody bereańskiej, prawda? My używamy Biblii jako książki z tekstami. Jestem bardzo zadowolony, że po śmierci brata Johnsona jedną z rzeczy, które brat Jolly wspominał było, że on był zwolennikiem eklezjastycyzmu, cza­sami nazy­wanego kongregacjonalizmem, w przeciwieństwie do klerykalizmu. Ja zauważyłem, że nasz drogi brat Gohlke mówił to samo po śmierci brata Jolly’ego: że my jesteśmy zwolennikami eklezjasty­cyzmu w przeciwieństwie do klerykalizmu czy też prezbiterianizmu, jakkolwiek chcielibyście to nazwać.

Więc w naszych wspólnych lokalnych zgromadzeniach, nie mówię o konwencji takiej jak ta, mówię o na­szych lokalnych wspólnych zgromadzeniach, jako ludu Bożego, mamy wskazówki odnośnie tego, jak po­winniśmy się zachowywać, a to znaczy, że my nie jesteśmy klerykalistami i nie jesteśmy sekciarza­mi w naszym podejściu do Ewangelii.

Wiecie, że to jest jedną z naszych silnych stronja tak to wi­dzę, ponie­waż my jesteśmy w stanie przyjąć chrześcijan gdziekolwiek oni są, gdziekolwiek możemy ich znaleźć i powiedzieć: Niech Bóg ci błogosławi w pracy, którą próbujesz wykonywać! Niech Bóg wam błogosławi w waszej wielkiej służbie telewizyjnej, gdy prowadzicie ludzi do Chrystusa! Brat Jolly to robił, pamiętamy miał on wiele pytań na temat Billy Grahama i on mówił: Niech Bóg mu błogosławi w pracy, którą wyko­nuje, na ile ona przyno­si chwałę Bogu i Chrystusowi, niech Bóg mu błogosławi. I to samo dotyczy wszystkich, którzy nie cho­dzą z nami. Pamiętacie przypadek Apostołów, oni chcieli, żeby z nieba zstąpił ogień, a Jezus powiedział: NieTo, że on nie jest z nami z konieczności nie oznacza, że jest przeciwko nam.

To jest jedna z silnych stron pracy, jaką mamy, a brat Johnson bardzo mocno walczył, próbując utrzymać nasze stanowisko w kwestii eklezjastycyzmu, to znaczy prawa zboru, żeby istnieć nieza­leżnie, oddzielnie i samodzielnie, bez ingerencji z zewnątrz i aby nie pozwolić bra­ciom na zapanowanie nad zborem.

Czy to nie jest naszą siłą?

Czy nie właśnie to zostało zalecone w tomie VI?

Jest wielu, którzy próbują postępować inaczej. Jest wielu, którzy próbują lekceważyć prawa zbo­ru i deptać prawa zboru i kontrolować zbór. Jeśli spotkacie kogokolwiek, kto próbowałby to czynić, wiecie co zrobić.

My nie jesteśmy sprzymierzeńcami klerykalnego czy sekciarskiego sposobu działania. My jesteśmy niedenominacyjni, międzydenominacyjni i uznajemy chrześcijan z każdej sfery życia, gdziekolwiek by oni byli, ponieważ my nie możemy osądzać ich indywidualnej sytuacji, my nie możemy osą­dzać ich relacji z Bogiem.

Jest wielu braci, którzy kroczą drogą podręcznikalizmu, podręcznikalizmu. My, drodzy bracia, nie idzie­my tą drogą. My trzymamy się bereańskiej metody badania Biblii, tak jak jest ona nam przedsta­wiona w Dz. Ap. 17:11. Słowo jest nam przedstawiane, my słuchamy z gotowością umysłu i codziennie sprawdza­my z Biblią, czy te rzeczy tak się mają. My więc rozumiemy, że Pan interpretuje dla nas Biblię, my rozu­miemy – jak eunuch z Etiopii – że człowiek musi nam wyjaśnić Biblię. Nie jesteśmy więc braćmi od pod­ręcznikalizmu. My trzymamy się zasad używania Biblii jako książki z tekstami.

Wspomnę krótko o innych obszarach, które zamierzałem omówić, ale myślę, że będziemy musieli odło­żyć to na przyszłość. Mamy także zarządzenia, podane w tomie VI, oraz w E 6, książce na temat „Mera­ryzmu”, na temat odłączania tych, którzy nie są w harmonii, nie są z prawdą, lecz z pewnymi innymi obsza­rami. Robimy to przez działania zborowe, czasami indywidualne, czasami ogólne. Mamy także inne za­rządzenie, które powstało, które zostało przedstawione dla służby prawdy i niektóre zarządzenia są nam przedstawione.

Mamy także odpowiedzialność zachowania:
      – czystości prawdy
      – doktryn
      – życia, które powinno być zgodne z tą prawdą – „po owocach poznacie ich”.

Mamy także przywilej tworzenia zarządzeń dla zebrań i dyscypliny. Jest kilka ciekawych wersetów na ten temat, których być może nie je­steście świa­domi: Żyd. 7:10,25Mat. 18:15-17,19,20. One także doty­czą zarządzeń odnośnie zebrań i dyscypliny. Kobiety nie mogą być nauczycielami w Kościele, to bardzo ważny obszar, którego się także trzymamy. W naszym osobistym życiu patrzymy na zawód – to, co próbujemy robić, żeby utrzymać sie­bie, tak żeby­śmy mogli głosić Ewangelię.

W naszym osobistym życiu mamy też kwestię małżeństwa i rozw

[w tym miejscu słychać uderzenie w mikrofon, po czym następują 3 sekundy przerwy w nagraniu],

…których my próbujemy się trzymać, lecz myśli odnośnie klerykalizmu i sekciarstwa są najważniejszy­mi rzeczami, których powinniśmy starać się unikać.

Chciałbym także wspomnieć, że zgodne z tymi zarządzeniami jest to, co nazywamy zarządzeniami, które odnoszą się do Kościoła powszechnego, do Kościoła powszechnego. Jest to również trochę niejasne i dwuznaczne w kwestii, jak te rzeczy zazębiają się wzajemnie ze zborem i prawami jednostki wewnątrz zboru i samym zborem. Mieliśmy na ten temat wykład wczoraj i stwierdzamy, że jest wielu sług po­wszechnych, którzy istnieli przez cały Wiek Ewangelii, a także ci z końca Wieku. I stwierdzamy, że jest wielu sług powszechnych, którzy istnieli przez cały Wiek Ewangelii, a także ci z końca Wieku.

Stwierdzamy również, że były próby zawieszania niektórych pielgrzymów pod naszym poprzednim Pa­storem. Tam lokalny zbór albo ciało, albo zarząd, albo synod, albo konferencja lub cokolwiek próbo­wali wtrącać się do ogólnej pracy Kościoła, która jest kierowana przez Pana.

Widzicie więc, że jest kolej­ny obszar, który jest zgodny i w harmonii z lokalnym zborem, który prowa­dzi swoje sprawy pod naszym Pa­nem. Lokalny zbór, tak jak zarząd, lecz także nasz Pan działający przez swych różnych sług, którzy na­stępnie służą lokalnym zborom: nie przy ich niechęci, lecz z ich oceną i za­proszeniem do siebie. Także i to jest jednym z powodów, dla którego jesteśmy bardzo, bardzo ostrożni w tym, żeby świadomie / umyśl­nie nie wysyłać osoby mianowanej do miejsca, gdzie jej służba nie jest mile widzianaNależy wcześniej próbować uzyskać pozwolenie.

Pamiętacie, że każdego roku mówimy braciom: Przyślijcie swoje prośby o sług ogólnych, z Domu Bi­blijnego. To jest także kolejną rzeczą – czymś, co my zachowa­liśmy i zwra­cam waszą uwagę bracia, że ja wierzę, że trzymamy się zarządzeń przedstawionych w tomie VI, gdzie nasz były Pastor wyjaśnia róż­nicę między sługami lokalnymi a powszechnymi. Jest to bar­dzo ważna rzecz do zapamiętania, ponie­waż to daje nam właściwe spojrzenia na to, jaki jest nasz związek z Domem Biblijnym, jaki jest nasz związek ze sługami powszechnymi, a mam szczególnie na myśli piel­grzymów i pielgrzymów pomocni­czych, którzy są stowarzyszeni z epifanicznym ruchem prawdy, a nazwą jaką daje­my na świadectwie jest Świecki Ruch Misyjny.

Bracia, to jest bardzo, bardzo łatwe do pomylenia i opacz­nego zrozumienia. Jest wielu braci, którzy nie rozumieją tego rozróżnienia, oni robią sług powszechnych ze sług lokalnych i próbują łączyć te dwie rze­czy, próbują udawać się na inne teryto­ria i wtedy wchodzą na służbę Kościoła powszechnego. Jest to bar­dzo, bardzo ważny obszar. Ja wierzę, że my jesteśmy jednymi z nielicznych, którzy wciąż trwają przy tym konkretnym pojęciu, że słudzy po­wszechni służą poszczególnym zborom lub jednostkom wśród tych, których moglibyśmy zaliczyć do tych, którzy w jakiś sposób są z nami związani. My trzymamy się tego od wielu lat, począwszy od lat 1917-1920, od tamtych lat. Jest bardzo niewielu braci, którzy trzymają się tych właściwych zasad.

Obejmuje to także kwestię zwracania się do Kościoła powszechnego. My zatem trzymamy się tej prak­tyki, ponieważ ci, którzy mają upoważnienie, żeby zwracać się do Kościoła powszechnego, to ci, któ­rzy zo­stali mianowani do tego celu. To właśnie dlatego na przykład, chociaż może być pewien opór w tym te­macie, widzicie, że konwencja jest kontrolowana i używana, i kierowana, i planowana przez po­wszechnych sług Kościoła, we współpracy z lokalnym zborem.

Jest to bardzo ważny obszar, drodzy bra­cia, i szkoda, że nie mamy więcej czasu, by w niego bardziej wniknąć, ale musimy umieć odróżniać te dwie grupy zarządzeń: z jednej strony lokalne zarządzenia doty­czące relacji wewnątrz Kościoła, lokalne­go zboru oraz zarządzenia Kościoła powszechnego, które doty­czą ogółu Kościoła, nie powinienem po­wiedzieć grupy kościołów, lecz ogółu Kościoła. I to właśnie ten brak tego rozróżnienia dosyć często, dro­dzy bracia, doprowadzał nas do wielu obszarów, które należało potraktować w inny sposób.

Dam wam tylko jeden taki przypadek. Jedną z rzeczy, które niektórzy z naszych braci, szczególnie w innych krajach, nie w Stanach Zjednoczonych, gdzie nie ma takiej konieczności poza stwierdzeniem, że mamy bardzo szcze­gólny rodzaj zarządzeń – my mamy społeczny rodzaj zarządzenia, bez żadnych ciał, bez żadnych synodów, bez żadnych konferencji w naszym zarządzie w Stanach Zjednoczonych. Mówio­no mi wiele razy i tak samo bratu Jolly’emu. Bratu Jolly’emu mówiono, że zarządzenia, które ma­cie, nie są zbyt dobre we­dług prawa, a brat Jolly, mówił, że właśnie tak chcemy z powodów religij­nych. Sadzę, że takie pytanie trafiło i do mnie całkiem niedawno od naszego prawnika i on powiedział to samo. Ja po­wiedziałem: Nie, a on tylko odpowiedział: To samo powiedział mi Pastor Jolly ileś lat temu. Niemy nie chcemy zarządu ani konferencji ani niczego, żeby działać, nawet jeśli to lepiej odpowiadało­by państwo­wym prawom – macie zarząd, macie następców, macie wicedyrektora wykonawczego itp., podczas gdy mamy tylko jed­nego opiekuna wykonawczego.

Powiem wam coś, co wydało mi się bardzo ciekawe: w roku 1945, a zaczęło się tutaj w obszarze Chi­cago, brat Johnson rozważał zorganizowanie ŚRM. On nawet miał wyznaczony zarząd. Ja zna­łem niektórych z tych braci, teraz oni już wszyscy zmarli, nawet miał wyznaczony zarząd i wycofał się z tego, nie zrobił tego, w 1945. Widzicie więc, że on miał ten problem przez wiele, wiele lat, ponieważ było wia­domo, że można było uzyskać pewne korzyści w ten sposób.

Bracia przychodzą do mnie od czasu do cza­su, ja mam kilka czekających na załatwienie próśb od braci spoza Stanów Zjednoczonych, którzy mó­wią mi:

– Pozwól nam zarejestrować ŚRM w naszym kraju.

Ja cytuję im brata Johnsona i mówię: Bra­cia, my nie działamy przez synody, sobory, zarządy, dwóch opiekunów wykonawczych, zbiorowych opieku­nów wykonawczych.

John Krewson przyszedł ileś lat temu, pamiętacie, i powiedział, że powinni­śmy mieć za­rząd w liczbie siedmiu i brat Jolly uciął to bardzo do­brze. Korzyści, jakie można uzyskać, nie zawsze są warte niekorzyści, jakie ponosicieTo właśnie dlatego brat Johnson nie chciał reje­stracji. To właśnie dla­tego nie chciał zarządów, opiekunów wyko­nawczych, wielorakich problemów, ja­kie istnie­ją. Gdy macie zarząd, który funkcjonuje razem, bardzo trudno wtedy o jednolitość. Nie chcemy tego, brat Jolly tego nie chciałbrat Gohlke tego nie chciał i ja tego nie chcę. W niektórych przypad­kach ja powie­działem: Nie uważam, że taka jest wola Pana, by­śmy to uczynili. Ja muszę mieć naprawdę bardzo, bardzo dobry po­wód, żeby usprawiedliwić zrobienie tego, ponieważ jest zupełnie oczywiste, a ci z nas, którzy mieli z czymś takim do czynienia, wiedzą, że przy wielu doradcach czasami występuje brak mądrości.

Sa­lomon powiedział, że z wieloma doradcami przychodzi mądrość, lecz z punktu widzenia ziemskie­go, świeckiego, jest to najlepszy sposób do powstawania problemów, ponieważ macie wielu ludzi działa­jących jakby równolegle przy bardzo niewielkiej liczbie zarządzeń, przy bardzo niewielkiej liczbie poda­wanych informacji. Dlatego my zupełnie otwarcie odrzucamy myśl o rejestracji Świeckiego Ru­chu Misyjnego, ponieważ – pamiętajcie – jest to ruch religijny nienastawiony na zysk, to nie jest wóz, to nie jest towarzystwo korporacyjne, to nie jest coś, gdzie mamy wielu dyrektorów robiących różne rzeczy, po­nieważ czasami to oznacza problemy i w wielu przypadkach utrudnia działanie.

Zatem my zrobiliśmy to zgodnie z zarządzeniami, które zostały przedstawione w Świeckim Ruchu Mi­syjnym, tak jak został on pierwotnie ustanowiony przez Pastora Russella. Niektórzy są dosyć zdziwieni, że ŚRM wraca do czasów Pastora Russella. 5 minut przekroczenia czasu bracie, ok.? Że my trzymamy się mniej więcej takich samych zarządzeń, jakie miał on, gdzie on używał wyrażenia Świecki Ruch Misyjny, on wydawał gazetę dla każdego pod nazwą Świeckiego Ruchu Misyjnego i używał tej nazwy głównie dla pracy tworzenia nowych zborów badania Biblii, a potem przestała być ona używana i brat Johnson i brat Jolly ją podchwycili, więc my używamy jej niejako dla tego samego ogólnego powodu, dla którego uży­wał jej nasz były Pastor.

Mamy więc mnóstwo informacji podanych w naszych pismach na temat zarzą­dzeń Paruzji, a ja dodam teraz do tego myśl o zarządzeniach Epifanii. Do nich zaliczam:

– wolność jednostki w Chrystusie w przeciwieństwie do klerykalizmu;
– zero władzy ze strony starszych czy grupy starszych do panowania nad zborem;
– zero sekciarstwa, co oznaczałoby, że my wiążemy się z konkretną grupą i nie dopuszczamy żad­nych innych;
– książka tekstów w przeciwieństwie do podręcznikalizmu;
– metody bereańskie w przeciwieństwie do metod niebereańskich;
– porządek i dyscyplina właściwe dla nas i dla różnych zborów;
– praca, jaką mamy;

wszystkie te rzeczy są częścią naszych zarządzeń teraz, w obecnym czasie. Kolejny ważny punkt, o któ­rym niemal zapomniałem wspomnieć. Bracie, jeśli ścierpisz mnie jeszcze przez minutę. Ja wiem bra­cia, że my siedzimy tutaj od prawie trzech godzin i to staje się męczące. Zarządzenia, które my mamy w obecnym czasie są zgodne z tym, co my nazywamy prawdą epifaniczną, a prawda epifaniczna ma w sobie wiele stron, elementów, a wśród nich uznajemy:

– urząd Onego Sługi;
– że czas Epifanii jest synonimem dla czasu ucisku, jest tożsamy z czasem ucisku;
– że od roku 1916 znajdujemy się w czasie ostrych podziałów wśród badaczy Biblii i odpowiadają­cych temu faktów;
– że prawda postępuje.

Wszystkie te rzeczy są zgodne z tym, w co wierzymy i dlatego zarządzenia, których my się trzymamy, są zgodne z tymi prawdami, które są nam drogie i które poznaliśmy. Jest wiele …

[ten ostatni akapit jest bardzo złej jakości akustycznie, gdyż głos mówcy dochodzi jakby spod poduszki; nie mogę zrozu­mieć kilku słów długości 4 sekund]

… duch jest w naszych sercach. Można by powiedzieć, że to prawda i duch prawdy chcą postępować za prawdą i radami Boga, jak mamy to w Ps. 107:10,11. Mógłbym drodzy bracia mówić jeszcze przez kil­ka godzin, ale myślę, że mamy już dosyć, a więc niech Bóg błogosławi nas, trzymających się prawdy na cza­sie i jej zarządzeń. Amen.